Jeśli doda się do siebie aktywny składnik marihuany oraz rybi tłuszcz może się okazać, że jesteśmy w stanie skutecznie walczyć z ryzykiem chudnięcia i niedożywienia, tak typowym u pacjentów zmagających się z nowotworami. Prawda ta nie jest dla nas większym zaskoczeniem, od niedawna jednak mamy na nią nowe, mocne dowody wynikające z badań prowadzonych przez naukowców z Kanady.
Choroba nowotworowa ma wiele skutków ubocznych, a wśród nich wymienia się między innymi: utratę apetytu, jadłowstręt oraz chudnięcie. Także samo leczenie nowotworów nie sprzyja poprawie apetytu. Chemioterapia charakteryzuje się tym, że prowadzi do zaburzeń węchu oraz smaku, a to sprawia, że jedzenie nie daje dotychczasowej radości, a sam apetyt zmniejsza się. Jednym z objawów choroby nowotworowej jest zresztą wstręt do mięsa, którego zapach jest opisywany jako wyjątkowo nieprzyjemny. Konsekwencji nietrudno się domyślić. Chorzy są niedożywieni, szybko chudną, tracą masę mięśniową i zmagają się z przewlekłym zmęczeniem. Wszystko to sprawia również, że gorzej reagują na samą terapię, a gdy jest już ona prowadzona – częściej zmagają się z działaniami niepożądanymi. Niestety, często prowadzą one do przerwania leczenia i zmniejszenia szans na powrót do zdrowia. Mając to na uwadze nie można nie zgodzić się z tym, że poprawa apetytu u pacjenta staje się szczególnie ważnym elementem terapii. Obecnie działania ukierunkowane na realizację tego celu koncentrują się na ustaleniu indywidualnej i zbilansowanej diety dla chorego. Jeśli istnieje taka konieczność, może też zapaść decyzja o wprowadzeniu żywienia dojelitowego oraz wsparcia farmakologicznego.
Wspomniani już naukowcy z Kanady postanowili podejść jednak do problemu nieco inaczej przeprowadzając badanie pilotażowe na grupie dwudziestu jeden pacjentów zmagających się z różnymi rodzajami złośliwych nowotworów w zaawansowanym stadium. Pacjenci już od przynajmniej dwóch tygodni zgłaszali problemy z apetytem i jedli coraz mniej. Byli w trakcie chemioterapii lub zaraz po jej zakończeniu. Chorych podzielono na dwie grupy, a jedną z nich leczono z wykorzystaniem medycznej marihuany. Wyniki badania pozwalają na sporą dozę optymizmu. U 64 procent chorych, których leczono z wykorzystaniem składnika marihuany, dostrzeżono wzrost apetytu. Co jeszcze bardziej pocieszające – u żadnego z leczonych w ten sposób pacjentów nie został odnotowany jego spadek. W grupie otrzymującej placebo apetyt nasilił się u 30 procent pacjentów, jednak u połowy nastąpiło jego osłabienie. Pacjenci otrzymujący marihuanę medyczną podkreślali też, że łatwiej zapadali w sen, a potem mieli możliwość relaksowania się, co w ich stanie dotychczas nie było takie proste. Oczywiście, naukowcy są zdania, że nie można pozwalać sobie na daleko idące wnioski bez dalszych badań. Uważają jednak, że już na tym etapie można mówić o podstawach do tego, aby zastanowić się, czy nie podawać THC osobom chorym na nowotwory złośliwe zwłaszcza, jeśli skarżą się one na zaburzenia węchu i smaku oraz problemy z utrzymaniem apetytu.
